sobota, 7 września 2013

Rozdział 20

Poniedziałek
Violetta
Wczoraj cały dzień siedziałam w domu. Tata stwierdził, że skoro niedługo mamy być "rodziną" musimy spędzać ze sobą więcej czasu. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby nie Jade. Cały czas marudziła: "Wolałabym iść do spa" "Nie umiem w to grać" "Obejrzyjmy coś innego" "Och nie! Złamałam paznokieć!". Wieczorem ja i Fede byliśmy na skraju wyczerpania nerwowego. Tata zresztą też, bo po drugim filmie ja i Federico na zmianę zaczęliśmy się pytać kiedy możemy iść do siebie. Ostatecznie o 21 mogłam iść do swojego pokoju, żeby się zregenerować. Byłam tak zmęczona, że zaspałam do szkoły. Zbiegłam na dół na śniadanie w piżamie. Tata i Fede już siedzieli przy stole. Moje krzesło też było zajęte.
- Leon! Co ty tu robisz? - podeszłam do niego i cmoknęłam go w policzek. Tata udał, ze tego nie widzi. 
- Przyszedłem po ciebie i zostałem zaproszony na śniadanie - uśmiechnął się do ojca. Ja chwyciłam tosta i poszłam się ogarnąć. Piętnaście minut później szliśmy do szkoły. 
- Gdzie są wszyscy? - zdziwił się Fede. Poszliśmy do sali ze sceną. Okazało się, że zaczyna się zebranie. Zdążyliśmy na sam początek.
- Dzień dobry kochani. Jest to zebranie dla ostatnich klas naszego Studio - zaczął Pablo. - Wasza koleżanka Naty, wpadła na pomysł, aby oprócz przedstawienia zorganizować w naszej szkole bal. Co o tym sądzicie?
Wszyscy chórem się zgodziliśmy. To świetny pomysł!
- Cieszę się, że wam się podoba - uśmiechnął się Pablo. - Myślę, że już powoli można zacząć zajmować się pewnymi sprawami, ponieważ zakończenie roku jest za dwa miesiące, a ostatni miesiąc to próby do przedstawienia. I jeszcze druga sprawa. Mamy nową uczennicę, która doszła do nas w ramach wymiany uczniowskiej. Powitajcie Bridgit Mendler. Prosto ze Stanów.
Do sali weszła wysoka blondynka. Wyglądała na miłą.

- To tyle. Do zobaczenia na zajęciach - powiedział Pablo, a ja od razu podeszłam do nowej dziewczyny.
- Cześć, jestem Violetta. Miło cię poznać.
- Jestem Bridgit. Nawzajem - uśmiechnęła się.
- Może ci wszystkich przedstawię. To jest Fran, Cami, Naty, Lara, Ludmi, Diego, Andres, Marco, Fede, Tomas, Broduey, Maxi i Leon.
- Hej wszystkim.
- Cześć - powiedzieli chórem. - Zaśpiewamy razem?
- Jasne!
Postanowiliśmy zaśpiewać Ser Mejor. Angie robiła nam zdjęcia.





 Potem oprowadziłam ją po szkole i tym razem to Leon bawił się w fotografa.
 Przed szkołą dołączyliśmy do reszty przyjaciół.

Ludmiła
Bridgit jest nawet fajna. I świetnie śpiewa. 
- Co powiecie na imprezę? - zapytałam. - Moi rodzice wyjechali i mam wolny dom. Bridgit, oczywiście też jesteś zaproszona - uśmiechnęłam się. Wszyscy się zgodzili. Ustaliliśmy kto co przynosi i poszliśmy na zajęcia z tańca. Reszta dnia minęła szybko. Rozeszliśmy się do swoich domów, żeby przygotować się na imprezę.


*******
I jest :D
Przepraszam, że nie dodałam wczoraj, ale nie mogłam myśleć.
Ta szkoła mnie wykańcza ;p
Podoba się? :)
Następny jutro albo wieczorem :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisz, co myślisz ;)