niedziela, 25 sierpnia 2013

Rozdział 12

Violetta
Miałam rację! W nocy przyśnił mi się Leoś bez koszulki. W sumie mi to nie przeszkadzało... Idę na śniadanie. Ciekawe co dzisiaj wymyśli moja kuzynka...
- Dzień dobry.
- Cześć Violu. Przychodzą dzisiaj Jorge i Leon?
- Nie wiem. A masz pomysł, co byśmy robili?
- Myślałam o wycieczce do zoo, a potem seans filmowy u nas.
Skąd ona bierze te pomysły? 
- Okey. Już dzwonię do Leona.
Rozmawiałam z nim z dziesięć minut...
- Leoś, Tini chce z tobą porozmawiać.
- Cześć Leon!
- Hej mała. O co chodzi?
- Jest Jorge obok ciebie?
- Przykro mi, ale jeszcze śpi. Powiem mu, że dzwoniłaś.
- Dzięki. Pa!
- Cześć.

Leon
Czy to możliwe, że się zakochali? To przecież jeszcze dzieci. Chwila. Właśnie myślę tak, jakbym był ojcem któregoś z nich. Są młodzi, to tylko zauroczenie. I znów to sobie tłumaczę! Verdas, ogarnij się. Poszedłem do łazienki, bo Jorge siedzi tam dwa razy dłużej ode mnie. Układałem sobie włosy, gdy usłyszałem walenie w drzwi.
- Leon! Wyłaź! Teraz moja kolej! - usłyszałem głosik moje braciszka. Co się stało z tym fajnym dzieciekiem, którym był wczoraj???
- Już. 
Wbiegł do łazienki jak torpeda i zamknął się.
- A właśnie! Mam ci przekazać, że Tini dzwoniła.
Otworzyły się drzwi.
- I co jej powiedziałeś?
- Że jeszcze śpisz.
- Nie mogłeś mnie obudzić?!
- Pewnie sama chciała ci powiedzieć, że dzisiaj idziemy do zoo, a potem do niej na film. Ogarniaj się, bo zaraz musimy iść do sklepu.
Spojrzał na mnie zdziwiony.
- Chcesz iść na randkę i nie dać dziewczynie kwiatów?
Dziesięć minut później siedział już ubrany i wypsiukany moimi perfumami. Młodszy brat mnie kopiuje! Założył białą koszulkę i na to niebieską koszulę w kratkę, ciemne spodnie i trampki. Ja byłem ubrany dokładnie tak samo. Viola będzie miała ubaw. Nakarmiliśmy jeszcze Jortini. Polubiłem tego kota. Może kupię Violi pieska i nazwiemy go Leonetta. To w sumie nie głupie... Poszliśmy do kwiaciarni. Ja kupiłem czerwone róże, a Jorge tulipany. Drzwi otworzył nam tata Violetty.
- Dzień dobry panie Castillo.
- German, dzień dobry Leonie, Jorge. przyszliście do dziewczyn? 
- Tak - odpowiedzieliśmy razem.
- To jeszcze musicie poczekać - zaśmiał się. 
Weszliśmy do salonu i zobaczyliśmy Fede tłumaczącego Jade, że nie może mieć w salonie ogrodu zimowego. Wyglądał jakby był na skraju wyczerpania nerwowego.
- Ale tu nie ma światła!
- Fede, po co mi światło? Ja chcę ogród, a nie solarium. Poza tym można włączyć lampę.
- Jade, żeby kwiaty rosły, potrzebne jest światło słoneczne.
- Ale dlaczego? To by znaczyło, że w nocy wszystkie kwiaty więdną! Co za głupoty próbujesz mi wcisnąć?!
- Leon, ona tak zawsze? - szepnął do mnie rozbawiony Jorge.
- Obawiam się, że tak. 
Chcieliśmy posłuchać, jak ta rozmowa się dalej potoczy, ale dziewczyny zeszły do salonu.
- Tylko nie wróćcie za późno.
- Dobrze wujku.

Federico
Nie wytrzymam z nią! Nie wytrzymam! Już miałem wziąć wazon ze stołu i nim rzucić, ale się powstrzymałem. Ledwo. Gdzie German znalazł tak tępą dziewczynę? I jak tak długo z nią wytrzymuje?!
- Och, dosyć już o tym ogrodzie - uratował mnie. - Może zajmiesz się tym przyjęciem charytatywnym?
- Tak, tak, tak. Dziękuję kochanie, że mi przypomniałeś. Muszę zadzwonić do...
Wyszedłem z pokoju. Nie chcę jej pomagać, bo znów trzeba będzie jej coś tłumaczyć... Postanowiłem odwiedzić Maxiego. 

Violetta
Wracając z zoo, Tini zobaczyła plac zabaw i zaciągnęła nas tam siłą. Skąd oni maja tyle energii? Usiadłam z Leonem na ławce i zaczęliśmy zastanawiać się jaki film obejrzymy. Tini zrobiła nam zdjęcie
Zaczęłam się śmiać z żartu Leosia, gdy na kolanach usiadła mu wysoka blondynka i pocałowała go. Mojego Leona!
- Cześć skarbie. Stęskniłeś się za mną?
- Leon...
- Violu to nie tak...
- A jak? Kto to?
- Jestem Stephie. Dziewczyna Leona. Nie powiedział ci?
- Tini idziemy - chciała zaprotestować, ale po chwili zrozumiała o co chodzi.
Całą drogę się nie odzywała. Ja też nie. Myślałam o nas. Jak on mógł mi to zrobić? Dlaczego mi to zrobił? Przecież mówi, że mnie kocha... Kłamał? Dlaczego? W domu od razu pobiegłam do swojego pokoju. Po chwili weszła Tini i tata. Musiała mu powiedzieć, co się stało, bo tylko mnie przytulił. 
- Nie płacz kochanie. Nie warto.
Zadzwonił mój telefon. 
- To Leon - powiedziała Tini. - Ja odbiorę.

Tini
- Halo?
- Violetta?
- Jorge?
- Tak. Jest obok ciebie Viola?
- Jest, ale nie chce teraz rozmawiać.
- A mogę ci wyjaśnić o co chodzi?
- Okey.
- Stephie to była dziewczyna Leona. Chodzili ze sobą w zeszłym roku, ale jej chodziło tylko o prezenty. Leon zobaczył jak całuje się z innym chłopakiem i zerwał z nią. Nie wiem dlaczego wróciła, ale oni nie są już parą.
- To dlaczego ją pocałował?
- Ona pocałowała jego. Mam plan. Zabierz Violettę do parku na ławkę przy fontannie, a ja wezmę Leona.
- Okey. Pa.
- Cześć.
- Violu, może pójdziemy na spacer? 
- No nie wiem Tini...
- Idź - odezwał się wujek. - Świeże powietrze dobrze ci zrobi.

Maxi
Jestem z Fede na meczu. Dobrze, że mnie wyciągnął, bo myślałem że zwariuję w domu. Przyjechały siostry mamy z córkami. Masakra. Same dziewczyny w domu, bo ojciec pojechał na jakąś delegację. Po meczu planujemy iść do niego. Poszedłbym do Naty, ale ona spotyka się dzisiaj z Fran. Znowu. O czym one tyle gadają?

Violetta
Tini zaciągnęła mnie do parku. Prowadziła mnie w stronę ławki, na której Leon mnie pocałował. Gdy byłyśmy na miejscu zobaczyłam chłopaka zakrywającego twarz. To Leon. Czy on płacze?
- Zanim tam pójdziesz, powiem ci to, co powiedział mi Jorge. 
- To prawda?
- A czy Jorge zrobił kiedyś coś miłego dla Leona?
Miała rację. Dlaczego nie dałam mu tego wyjaśnić? Podeszłam do niego i usiadłam. Nie zauważył mnie. Położyłam mu rękę na ramieniu. Podniósł głowę. Miał czerwone oczy. Płakał przeze mnie. 
- Violu, ja mog....
- Cii. Już wszystko wiem. Przepraszam, że nie dałam ci tego wyjaśnić.
- A ja przepraszam, że nie powiedziałem ci wcześniej.
Przytuliliśmy się do siebie. 
- Musimy teraz uważać na Stephie.



********
Zastanawiam się czy nie zawiesić tego bloga...
Jakoś nie mam pomysłów.
I zapraszam na mojego trzeciego bloga

http://vilu-y-leon-4ever.blogspot.com/

3 komentarze:

  1. Nie zawieszaj tego Bloga jest Super. Naprawdę Boski <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jade jest cholernie głupia :D A jednak się myliłam fotel przetrwał kolejny upadek a moja pupa tak nie zabardzo :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Twój blog jest super !!!!

    OdpowiedzUsuń

Pisz, co myślisz ;)