wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział 5

Violetta
Cały dzisiejszy wieczór opisałam w pamiętniku. Mina Jorge była bezcenna. Zadzwoniłam już do Fran i jutro po szkole idziemy na zakupy. Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Mogę wejść? - to Fede.
- Jasne. Coś się stało?
- Nie. Tak chciałem pogadać...
- Fede... Widzę, że masz mi coś do powiedzenia.
- Razem z Maxim jadę na weekend nad jezioro i nie będzie mnie na twoich urodzinach.
- I tylko o to chodzi? No ale jeśli tak ci na tym zależy, to jutrzejsze popołudnie spędzimy razem, bo rano idę z dziewczynami na zakupy. 
- Okey. Dzięki, że nie jesteś zła.
- Fede, byłeś na każdych moich urodzinach, więc jeśli opuścisz jedne nic się nie stanie.
- Kocham cię siostra.
- Ja ciebie też.
Po tej rozmowie położyłam się do łóżka. Już prawie spałam, gdy obudził mnie sms: "Kolorowych snów. Leoś". Jaki on jest kochany! Zasnęłam myśląc o moim chłopaku. Cieszę się, że go poznałam.

Następnego dnia
Ludmiła
Nie mam się w co ubrać! Na szczęście Viola wpadła na pomysł z zakupami. Nie znam jej prawie wcale, ale wiem że to moja BFF. Po prostu to czuję. Ostatecznie wybrałam szorty, białą bokserkę, dżinsową kamizelkę i baleriny. Chciałam założyć szpilki, ale ja + szpilki + 3 godziny zakupów = złamana kostka. Przyszłam w umówione miejsce. Była już Fran i Viola. Na ławce niedaleko siedziała Lara i Diego. Chyba się kłócili. Nagle Lara uderzyła go w twarz i uciekła. Ciekawe, co się stało. Podeszłam do Diego. W końcu to mój kolega. 
- Hej! O co chodzi z Larą?
- Wściekła się na mnie...
- Ale dlaczego?
- Bo z nią zerwałem.
- Dlaczego?
- A co się tak wypytujesz? Książkę piszesz?
- Może... To nie o mnie tu teraz chodzi. No mów...
- Bo mi się podoba Violetta...
- Ale wiesz, że ona ma chłopaka. Leona. Twojego najlepszego kumpla jeśli już mam być dokładna.
- Wiem. I nie chcę się wtrącać w ich związek. Wystarczy mi, że będę jej przyjacielem. Przynajmniej na razie... Prosiłbym cię, żebyś nikomu nie mówiła, ale i tak powiesz, więc cześć - powiedział i wstał. Miał rację. Gdy wróciłam do dziewczyn, były już wszystkie. W drodze do galerii powiedziałam o co chodziło. 
- Super... - powiedziała Viola. - Najpierw Leon zerwał z Larą dla MNIE. A teraz Diego, również przeze MNIE. Coś czuję, że się z nią nie zaprzyjaźnię...
- Nie przejmuj się. Przejdzie jej. Poza tym masz nas! - powiedziała Naty.
- Naty ma rację. My cię nie zostawimy - dodała Cami. 
Pięć minut później wpadłyśmy do galerii i zaczęłyśmy latać po sklepach jak szalone. Dawno się tak dobrze nie bawiłam. Po dwóch godzinach zrobiłyśmy sobie przerwę i dalej ruszyłyśmy do butików. 
- Dziewczyny, świetnie się z wami spędza czas, ale muszę iść. Umówiłam się z Fede, że po południe spędzimy razem.
- Jakaś okazja?
- W sobotę mam urodziny, a jego nie będzie, bo jedzie z Maxim.
- A fakt! Mówił o jakimś wypadzie do lasu. Miłej zabawy - powiedziałam. 
Jak tylko Viola od nas odeszła, zaczęłyśmy planować przyjęcie niespodziankę. 

Violetta
Napisałam do Leona, że nie będę mogła się z nim dzisiaj zobaczyć. Byłam już prawie w domu, gdy zobaczyłam Diego.
Może to dobrze... Będziemy mogli wszystko sobie wyjaśnić.
- Cześć, jestem Diego.
- Wiem, jestem Viola.
- Ludmi ci wszystko powiedziała, nie?
- Tak. Diego, ja kocham Leona. I nic tego nie zmieni.
- Rozumiem. Ale możemy być przyjaciółmi?
- A dasz radę nie ranić mnie?
- Myślę, że tak - uśmiechnął się.
- Więc jesteśmy przyjaciółmi - powiedziałam. - Muszę już lecieć. Pa - pocałowałam go w policzek. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale tak żegnam się z przyjaciółmi, więc... Czemu tłumaczę się sama przed sobą?!
- Fede, już jestem. Fede?
- Niespodzianka!!! - wyskoczył  zza sofy w urodzinowej czapeczce. - Wszystkiego najlepszego!!!
- Dziękuję!!! To gdzie idziemy?
- To też niespodzianka - uśmiechnął się dziwnie. - Chodź. 
Dziesięć minut później stanęliśmy przed klubem karaoke. 
- Fede, jesteś najlepszym bratem na świecie - przytuliłam się do niego i weszliśmy do środka. Pośpiewaliśmy trochę i zrobiliśmy zdjęcie na pamiątkę
Potem poszliśmy do domu się przebrać i Fede zawiózł mnie na plażę. Dał mi się nawet zakopać w piasku! Potem poszliśmy do wody, była trochę zimna, ale i tak świetnie się bawiłam. Wróciliśmy do domu przed 19. Jak tylko przekroczyliśmy próg tata zaczął gadać, że za pół godziny mamy być gotowi do wyjścia. Okazało się, że znów ktoś zaprosił nas na kolację. Jade pojechała do brata, a my mamy iść z tatą. Dobrze, że byłam z dziewczynami na zakupach. Założyłam to:
Pół godziny później byliśmy na miejscu. Drzwi się otworzyły i zobaczyłam...


*********
Nudny i nijaki...
Następny jutro albo dziś wieczorem, 
jeśli dam radę :)



5 komentarzy:

  1. Wcale nie nudny i nijaki , tylko świetny ! <33
    Ciekawe do kogo tym razem poszli :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jest nudy ani nijaki, tylko jest świetny .
    Uwielbiam twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe czy drzwi nie otworzył przypadkiem Diego?
    Super i wcale nie nudny!
    Genialny :)
    Czeka na next :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam pewno podejrzenia i myślę , że się sprawdzą .
    Cudny ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę że to Leon albo Diego :)

    OdpowiedzUsuń

Pisz, co myślisz ;)