środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział 8

Na prośbę Kathriny :)


Leon
- NIE!!!
- I co się drzesz?! - usłyszałem Jorge. - Sam chciałeś oglądać horror, a teraz masz koszmary. Haha.
Miałem w nosie, że się ze mnie śmiał. Muszę porozmawiać z Violettą. Zadzwoniłem do niej od razu.
- Leoś, zdajesz sobie sprawę, że jest 2 w nocy?
- Violetto, czy ty mnie kochasz?
- Oczywiście, że tak.
- A Diega?
- Diego to tylko przyjaciel. Co ci odbiło?
- Byłaś dzisiaj na torze?
- Na jakim torze? Byłam z dziewczynami na zakupach, potem z Fede, a wieczorem na kolacji u Diego. A teraz próbuję spać. 
- Przepraszam. Miałem koszmar. Przepraszam Violuś.
- No już dobrze. Opowiesz mi jutro... A w zasadzie dzisiaj. Idź spać Leoś.
- Jeszcze raz przepraszam. Kolorowych snów.
- Dobranoc Leon.
To był tylko sen. Między mną a Larą nic nie zaszło, Viola nadal jest moją dziewczyną, a Diego moim kumplem. Poszedłem do łazienki a potem do łóżka. Leżałem i patrzyłem w sufit. Nie mogłem pozbyć się z głowy pocałunku Violi i Diego. Verdas, ogarnij się! To był tylko sen. Oni by mi tego nie zrobili. Chyba... Nie! Na pewno by tego nie zrobili. Muszę jutro porozmawiać z Violettą.

Violetta
O co mu chodziło? Teraz nie mogę zasnąć. Że niby miałam się całować z Diego? Wiem, że mu się podobam, ale jest dla mnie tylko przyjacielem... Uduszę kiedyś tego Leona. Pewnie się czekolady nażarł, a teraz ma koszmary.

Następnego dnia

Kiepsko spałam Cały czas myślałam o tym, co powiedział mi Leon. Muszę z nim porozmawiać. Zjadłam szybko śniadanie i poszłam się przebrać. Wychodziłam z łazienki, gdy usłyszałam jak ktoś się drze. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam Leona.
- Leoś, ciszej!
- Violetto Castillo, czy pójdziesz ze mną na randkę?!!!!
- Tak, tylko przestań tak krzyczeć.
- A otworzysz mi drzwi? - zapytał już ciszej. Kocham tego kretyna,ale czasem na głupie pomysły.
- Witam moją uroczą dziewczynę, którą kocham najbardziej na świecie.
- Witam mojego skromnego chłopaka z uroczymi dołeczkami, który obudził całe osiedle zapraszając mnie na randkę - powiedziałam i pocałowałam go. - A teraz mów o co ci w nocy chodziło.
Opowiedział mi cały sen. 
- Czyli najpierw ty całowałeś Larę, ja to widziałam i zerwaliśmy, a potem całowałam Diego?
- Tak.
- Ty coś brałeś przed snem?
- Violuś, nie żartuj. Wiesz jaki przerażony się obudziłem?!
- No już spokojnie. To był tylko sen. Kocham cię Leon. Ciebie, nie Diego. 
- Ja też cię kocham. To może zabiorę cię na tą obiecaną randkę. 
Poszliśmy na lody, a potem do parku. Cały czas rozmawialiśmy i zapomniałam o śnie Leona. Nagle podeszła do nas Lara.
- Violetta cię zdradza!
- CO?! - spytaliśmy jednocześnie.
- Nie udawaj głupiej! Widziałam na własne oczy.
- Co dokładnie widziałaś? - zapytał lekko zdenerwowany Leon. 
- Wczoraj po zakupach z dziewczynami poszła z jakimś chłopakiem do klubu karaoke, a potem na plażę. Mam zdjęcia!
Ja i Leon zaczęliśmy się śmiać.
- O co chodzi?
- Ten chłopak, to mój brat. Przyrodni - wyjaśniłam. Lara zrobiła się całą czerwona. 
- Ale wy... I... Co??
- Taa... To my pójdziemy - powiedział Leon i pociągnął mnie za rękę.
- Uwierzyłeś jej, prawda?
- Tylko przez chwilę. 
- Leon...
- Wiem co powiesz. Kochasz mnie. Ja ciebie też i ufam ci - powiedział i się uśmiechnął. - A teraz chodź do mnie. 
Poszliśmy do ogrodu, a tam była ogromna huśtawka. Leon posadził mnie na niej i usiadł obok mnie. Zaczął śpiewać Podemos. Po chwili do niego dołączyłam, a on dał mi kwiaty.

Leon
Violi chyba spodobała się ta huśtawka. Jak dobrze, że wujek jest stolarzem. Zbliżyłem się do Violi i chciałem ją pocałować, ale krzyknęła i podskoczyła. Próbo wałem ją złapać, ale spadłem razem z nią. 
- Violuś nic ci nie jest?
- Pszczoła mnie użądliła. Leon, siedzisz mi na kostce!
- Oj! Przepraszam Violu! Przepraszam!
- Nie przepraszaj, tylko pomóż mi wstać! Ała!!! Nie, nie mogę...
- Pokaż... No tak. Zwichnięta.
- Leoś, musisz schudnąć.
- Dlaczego? - zapytał zdziwiony.
- Bo to ty upadłeś mi na tę kostkę!
- No tak. Teraz to moja wina. Przepraszam, że chciałem cię złapać.
- Oj, no przepraszam. Jestem zła na siebie. Leoś, przepraszam.
- No dobra. Niech ci będzie. Chodź, zawiozę cię do szpitala.
Godzinę później siedzieliśmy u Violi i oglądaliśmy telenowelę. Muszę sprawdzić tytuł, bo jest świetna.
- Leoś... Przyniesiesz mi soku?
- Cii! Zaraz Rodrigo powie Elenie, że ją kocha...
- Ty to oglądasz?!
- Ciii!!! 

Violetta
Czy on się popłakał?! No nie wytrzymam! Mój Leon płacze na durnej telenoweli! Wstałam i pokuśtykałam do kuchni po sok. Na mojego "macho" nie miałam co liczyć. 
- Violuś, gdzie jesteś? - serial chyba się skończył.
- W kuchni!
- Czemu wstałaś? Lekarz powiedział, że masz odpoczywać.
- Tak, ale mój chłopak był zajęty płakaniem i nie mógł mi przynieść soku.
- Wcale nie płakałem! - spojrzałam na niego z ironią. - No może trochę... Ale to zostanie między nami?
- Może...
- Viola!
- No wiesz, że nikomu nie powiem - pocałowałam go. - Pomożesz mi wejść na górę?
Leon uśmiechnął się i wziął mnie na ręce.
- Leon, postaw mnie! Leon! A co jak spadniemy ze schodów?! Leon!!
- Ogłuchnę kiedyś przez ciebie. No i jesteśmy - powiedział dumny.
- A teraz mnie postaw!
- Nie powiesz, że jesteś ze mnie dumna?
- Niby czemu miałabym to powiedzieć?
- Bo właśnie wniosłem na drugie piętro 100 kilogramów.
- Ja ci dam 100 kilogramów! Możesz już iść. Poradzę sobie sama!
- Oj nie obrażaj się! Viola!

Leon
Zamknęła mi drzwi przed nosem. Nie będzie się długo gniewać. Zamierzałem zaczekać pod drzwiami aż jej przejdzie, ale ktoś zadzwonił do drzwi. Poszedłem otworzyć, a tam stał Diego. 
- Siema. Twoja mama powiedziała, że jesteś u Violetty. Mogę wejść?
- Ta, jasne - jakoś nie mogłem zdobyć się na uśmiech...
- Co jest? 
- Nic...
- Daj spokój. Znamy się od dziecka. Mi nie powiesz? Coś z Violettą?
- Nie. Tak. Trochę... - opowiedziałem mu mój sen. 
- Stary, nie ukrywam, że Viola mi się podoba, bo to bez sensu, ale nigdy nie zrobiłbym takiego świństwa kumplowi. No, chyba, że by z tobą zerwała.
Walnąłem go w ramię.
- Oj no przecież żartuję! Skąd u ciebie tyle siły?
- Wniósł 100 kg na drugie piętro!
- Viola! Mogłaś powiedzieć, to bym cię zniósł - powiedziałem. 
- I wypominał mi, że jestem gruba?
- Nie gruba, tylko ciężka...
- Leon! 
- Wiesz, że bardzo ładnie wyglądasz, jak się złościsz?
- Och! Diego, zaniesiesz mnie na górę?
- Ja cię mogę zanieść - powiedziałem zirytowany.
- Nie! Trzeba było mi nie mówić, że ważę 100 kilo!
Diego spojrzał na mnie i mrugnął okiem.
- No dobra, chodź tu - podszedł do niej i udał, że nie może jej podnieść.
- Ugh! Obaj jesteście okropni! Sama sobie poradzę!!!

Violetta
Żartów im się zachciało! Ja im dam żarty. Poszłam w stronę schodów cały czas kulejąc. Weszłam na pierwsze 4 stopnie i poślizgnęłam się. 

7 komentarzy:

  1. Dobrze, że się posłuchałaś;)
    Cieszę się, że to sen choć do Dieletty to ja nic nie mam ;)
    Leoś takiego ciężaru nie mógł wnieść na góre hahxD
    Ciekawe co się stanie Violi?
    Czekam na next! Oby szybko ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To tylko sen <3333
    Rozdział świetny !
    Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale mnie przestraszyłaś z tym Diego , a to tylko sen ;D
    Genialny ;D Leoś najlepszy ;**
    Do następnego

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny !
    Jakie 100 kilo ?
    Martina z 45 waży ! xd
    Jak nie mniej !
    Dobrze, że to Leona to było snem ! :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze że to byl tylko sen
    Ciekawe co sie stanie Violi
    Wpadnij do mnie

    OdpowiedzUsuń
  6. Pewnie się czekolady nażarł a teraz ma koszmary :D Rozwaliłaś mnie tym :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No nie wytrzymam mój chłopak płacze na durnej telenoweli !!!! To mnie rozwaliło

    OdpowiedzUsuń

Pisz, co myślisz ;)