Leon
Śmiałem się razem z Diego, gdy zobaczyłem, że Violetta upada. Podbiegłem do niej. To przecież tylko 4 schodki. Nie mogło jej się nic stać...
- Viola? Violuś, otwórz oczy! Diego, idź po wodę. Violetto? Zemdlała. Diego, przyjechałeś samochodem?
- Tak.
- To dobrze.
Violetta
Martwi się o mnie. Może trochę przesadziłam... Nie! Należało mu się. I Diego też.
- Zawieziemy ją do szpitala - usłyszałam Leona.
- Ale po co? - zapytałam.
- Viola?
- Nie, śpiąca królewna - otworzyłam oczy.
- Ty to zrobiłaś celowo? A jakby coś ci się stało?!
- Ze schodów spadłam przez przypadek i po prostu wykorzystałam sytuację - uśmiechnęłam się. - Macie za swoje.
- Violu, to nie to samo - powiedział Diego.
- Owszem to samo. A teraz pomóżcie mi wstać i ani słowa, że jestem ciężka, bo wymyślę coś innego - zagroziłam, a oni się zaśmiali. Usiedliśmy z powrotem na sofie.
- Właściwie, to jaki jest cel twojej wizyty? - zwróciłam się do Diego.
- Chciałem pogadać z Leonem o pewnej sprawie. Ktoś puka do drzwi....
Leon poszedł otworzyć, a do środka weszła Ludmiła i Naty.
- Cześć Violu! Co si się stało w kostkę?
- Ktoś bardzo ciężki mi ją zmiażdżył.
- I kto komu wypomina wagę? - odezwał się Leon.
- Zanieś mnie do pokoju. I ani słowa!
Posłusznie zrobił o co prosiłam i zaczęłam gadać z dziewczynami.
- Przyniosłyśmy sukienki, które na nas nie pasują i pomyślałyśmy, że może na ciebie któraś będzie dobra - powiedziała Naty.
- Nie musiałyście!
- Nie gadaj, tylko przymierzaj.
- Ta błękitna leży idealnie! - zawołała Ludmi. - Ojej! To już 19! Musimy lecieć, a sukienka jest twoja - uśmiechnęła się i razem z Naty wyszły z pokoju.
Dziwne... Tę sukienkę kupiła wczoraj Cami na naszych zakupach... O co chodzi?
Ludmiła
- Myślisz, że coś podejrzewa?
- Na pewno jest zdezorientowana. Gdzie widziałaś ten sklep z kostiumami?
- O tam. Lu, a czy nie jest nam potrzebna jeszcze Cami? Powinna przymierzyć kostiumy. Po to cała ta akcja!
- No tak! Naty, jak dobrze, że mam tu ciebie - zawołałam i przytuliłam się do niej.
Poszłyśmy po Cami, a potem do sklepu. Violetta będzie zachwycona!
W tym samym czasie
Diego
- Dziewczyny organizują Violi imprezę niespodziankę w Resto z okazji urodzin. Fran wymyśliła, że to ma być taki bal kostiumowy czy coś. No i musisz wybrać sobie kostium, zanieść go do Resto, a potem sprowadzić tam Violę tak, żeby niczego nie podejrzewała.
- Okey. Nie ma sprawy.
- Muszę już lecieć. Do jutra.
- Cześć Diego.
Mam nadzieję, że Leonowi się uda. Wystarczy, że zaprosi ją na koktail, ale on pewnie wymyśli coś bardziej skomplikowanego, żeby się zemścić za zemstę Violi. Jakoś dużo tej zemsty... Byłem już pod domem.
- Lara? Co ty tu robisz?
- Chcę ci powiedzieć, że ja naprawdę cię kocham. Tam na ławce nie powinnam cię uderzyć. Przepraszam.
- Ja też przepraszam.
- Zostaniemy przyjaciółmi?
Zastanawiałem się przez chwilę. Ona jest w tej samej sytuacji co ja! Podoba mi się Viola, ale ona myśli tylko o Leonie. Ja podobam się Larze, a myślę tylko o Violi, choć to bez sensu. A może spróbowałbym zapomnieć...
- Diego?
- A co ty na to, żeby spróbować jeszcze raz?
- Diego, nie wiem czy to dobry pomysł... A co z Violą?
- Podoba mi się, ale dla niej jestem tylko przyjacielem. Muszę się z tym pogodzić. To jak będzie z nami?
Zastanawiała się chwilę.
- Ale zabierzesz mnie na pierwszą randkę - uśmiechnęła się.
- A co powiesz na bal przebierańców?
- Brzmi nieźle.
Zaprosiłem ją do środka. Włączyliśmy jakiś film i już po chwili zasnęła mi na ramieniu. Jest ładna. Zauważyłem wcześniej, ale teraz mogłem jej się dokładnie przyjrzeć. Gdy tak ją obserwowałem, usta jej się poruszyły i usłyszałem:
- Diego...
Mimowolnie się uśmiechnąłem i poczułem rozchodzące się przyjemne ciepło wokół serca. Powiedziała przez sen MOJE imię. Pocałowałem ją w czoło i się obudziła.
- Przepraszam, nie chciałem cię obudzić.
- Nic się nie stało. Która godzina?
- 22.
- Tak późno?! Muszę już iść. Mama mnie zabije...
- Odprowadzę cię.
Następnego dnia
Fran
Wszystko na imprezę jest już gotowe. Teraz tylko czekamy na Violę i Leona. Ich kostiumy są już na zapleczu. Żeby tylko Leon się nie wygadał!
Violetta
Leon miał mnie pocałować, gdy zadzwonił jego telefon.
- Violu, musimy szybko iść do Resto. Fran spadła z krzesła i chyba złamała nogę. Lu mówi, żebyśmy przyszli tak szybko, jak się da.
- Co? Jak to? Leon szybciej!
Pobiegliśmy w stronę Resto. Chwila. Stop! Resto? Nie powinniśmy biec do szpitala? Może nie ma jej kto zawieźć... Biedna Fran. Weszliśmy do restauracji. Nikogo w niej nie było.
- Leon...
- Niespodzianka!
Wyskoczyli wszyscy nasi przyjaciele w różnych kostiumach.
- Leon, na zaplecze - powiedziała Lu. - A ty Violu, z nami.
Po chwil byłam już księżniczką
- Dziewczyny, ta sukienka jest śliczna dziękuję!
- To idziemy się bawić!
Ja, Fran - cyganka i Cami - czarownica wyjrzałyśmy zza drzwi, a Tomas zrobił nam zdjęcie
Zobaczyłam Larę. Znów będzie chciała namieszać w moim związku. Chwila! Czy ona przytula Leona?! Podeszłam do nich.
- Em... Mogę wiedzieć o co chodzi?
Lara oderwała się od Leona i rzuciła na mnie.
- Violu, tak bardzo cie przepraszam. Zachowałam się jak kretynka. Przepraszam, że byłam zazdrosna. Wybaczysz mi?
Wyczułam, że mówi szczerze.
- Jasne, że tak - uśmiechnęłam się.
- Milady, zatańczysz?
- Oczywiście, mój rycerzu.
Zaczęłam tańczyć z Leonem. Kostka jeszcze trochę mnie bolała, więc zeszliśmy z parkietu jeszcze przed końcem piosenki, a Cami zrobiła nam zdjęcie
- Cami, przyjdź do mnie jutro, to oddam cię tę sukienkę.
- Ale Violu, nie trzeba. Potraktuj ją jako prezent urodzinowy.
- Jesteś pewna?
- Tak.
Świetnie się bawiłam. Cieszę się, że poznałam tych wspaniałych ludzi. Pod koniec imprezy do Resto wszedł chłopak, którego doskonale znałam. Co on tu robi?
*******
Tam dam daaaam!!!
Kogo zobaczyła Viola? :)
Podpowiedź: Diego, cały czas był z Larą :D
Kogo zobaczyła Viola?
OdpowiedzUsuńNo nie wiem Tomas, Federico?
Świetny rozdział! <3
Czeka na next oby szybko bo chcę wiedzieć <3
najlepsza akcja dziewczyn z sukienką ^.^
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://magicznaprzyjazniludmiivioli.blogspot.com/
Tomas chyba *_*
OdpowiedzUsuń